Mój pierwszy raz

14 maja, Praga, słońce, czeskie piwo i Connor Bedard. Czy można sobie wyobrazić lepsze warunki, aby po raz pierwszy w życiu wybrać się na międzynarodowy turniej hokeja? Mistrzostwa świata, a w nich po długich latach Polska. Do tego Kanada, której kibicuję od dziecka, po prostu musiałem tam być! Kupiłem bilety na mecz Kanada – Austria, zaklepałem nocleg i spakowałem rodzinę. Nic ciężkiego w porównaniu do trudów mozolnego upływu czasu do startu turnieju. 

Wczesnym popołudniem udaliśmy się całą rodziną na O2 Arena. W pierwszej kolejności to oczywiście kierunek w stronę FUNZONE, gdzie poczułem się jak dziecko. Chciałem dotknąć wszystkiego, a już na pewno wykupić, chociaż połowę tego namiotu. Nigdy wcześniej nie byłem w miejscu z taką ilością hokejowych gadżetów. Na końcu jednak wygrał zdrowy rozsądek i po namowach żony ostatecznie stanęło na zakupie bluzy reprezentacji Kanady. Czerwona, z dużym klonowym liściem na froncie, no cudo! Tak, zdecydowanie byłem gotowy na wieczorny mecz.

Wstęp na lodowisko mieliśmy poprzez FAST TRACK, więc bez kolejki. Bilety z pierwszeństwem wejścia były do wyboru przy ich zakupie na oficjalnej stronie. Koszt jednego takiego wejścia to 290 koron czeskich, czyli jakieś 50 zł. Polecam, organizacyjnie odbywało się to profesjonalnie i bezproblemowo, klasa światowa.

Przystawką do dania głównego był mecz Dania — Norwegia. Pojedynek bardzo wyrównany, ale to  wikingowie potrafili wykorzystać niewielką przewagę i w ogólnym rozrachunku wygrali 0-2. Natomiast spotkanie Kanada – Austria to był rollercoaster! Ależ Austriacy wrócili do gry! Przegrywać po dwóch tercjach z Kanadą 6-1 i doprowadzić do dogrywki? Działo się, a ja tam byłem i wszystko widziałem! W dogrywce mistrzowie świata już w 15 sekund zamknęli mecz za sprawą kapitana Johna Tavaresa. Jednak nie przyniosłem im pecha! Jest godzina 22:35, czas wracać do hotelu, jutro podróż do domu.

Jeżeli tak jak ja, nigdy wcześniej nie byłeś na podobnych zawodach, wahasz się i nie jesteś do końca przekonany czy wybrać się na taką hokejową wycieczkę to przestań, po prostu kup bilety i jedź, bo warto! Na zawsze w pamięci pozostanie mi wszechobecna życzliwość ludzi, nieważne jakiej nacji. Wszyscy tam byliśmy jedną wielką hokejową rodziną. Byłem świadkiem dwóch ciekawych meczów, widziałem gwiazdy NHL, zwiedziłem super nowoczesne lodowisko, mam niesamowitą bluzę Kanady i całą masę miłych wspomnień. Za rok mistrzostwa w Szwecji i Danii, to może być i Twój pierwszy raz, ja już wiem, że chcę tam być!

Patryk Gwóźdź

Tekst został napisany przez sympatycznego członka społeczności Street of Hockey, który kocha hokej tak jak Ty. Jeśli chcesz, aby Twoja hokejowa historia zagościła na naszym blogu, zapraszamy do kontaktu poprzez formularz na naszej stronie – https://streetofhockey.com/contact/ lub wiadomość prywatną naszych social mediów. Zapraszamy!

Shopping Cart
error:
Scroll to Top